Przejdź do treści

Lubelska Szkoła Superbabci i Superdziadka

 

 

„  POZNAJEMY TAJEMNICE LUBLINA”

 

Dnia 25 kwietnia 2015 roku miałam przyjemność uczestniczyć w grze z cyklu „Poznajemy tajemnice Lublina”, w której dzieci wraz z babciami czy też dziadkami zwiedzały dany obszar, a przy tym odkrywały wiele nowych, ciekawych informacji na temat  rodzinnego miasta i jego historii.

Tym razem zwiedzaliśmy najdłuższą ulicę dzielnicy żydowskiej, a mianowicie ulicę Lubartowską. Jest ona jedną z dużych arterii komunikacyjnych Lublina, ciągnąca się od placu Łokietka do alei Spółdzielczości Pracy (skrzyżowanie z Unicką i Obywatelską). Jej nazwa pochodzi od drogi wylotowej na Lubartów. Dawniej, na krótkim odcinku od placu Łokietka do ulicy Kowalskiej, nosiła ona nazwę Rady Delegatów, a przed II wojną światową, odcinek ten nazywał się - ulica Nowa. Na pozostałej długości funkcjonowała nazwa "Lubartowska".

Podczas rozpoczęcia gry dzieci otrzymały karteczki z wypisanymi poszczególnymi punktami, do których musiały dotrzeć, a następnie otrzymać pieczątkę potwierdzającą zdobycie kolejnego etapu. Miały także wypisywać nazwy ulic sąsiadujących z ulicą Lubartowską oraz porównać własne obserwacje ze starą mapą Lublina i dostrzec, którym ulicom zmieniły się nazwy.

Nasza podróż po historii rozpoczęła się od odwiedzenia zbiorowej mogiły ułanów polskich księcia Józefa Poniatowskiego poległych w potyczce z Austriakami ( 14 maja 1809 rok). Na kolumnie mogiły umieszczony jest (prawdopodobnie zawieszony w 1852 r.- podczas epidemii cholery ) wizerunek św. Rozalii  - patronki chorych na choroby zakaźne. Następnie nasze kroki skierowaliśmy ku jesziwie – Lubelskiej Szkole Mędrców, założonej  w 1930 roku przez rabina Majera Jehudę Szapirę. Mieliśmy możliwość wejścia do pozornie skromnej, ale jakże ładnej synagogi. Chłopcy oraz jeden jedyny dziadek - który uczestniczył w grze – musieli założyć na głowy jarmułki. Dzieci mogły m.in. pobawić się w grę żydowską z drejdelem (coś na wzór naszego bączka). Kolejnym etapem wędrówki była słynna Lubelska Fabryka Wag. Następnie przeszliśmy do piekarni, gdzie dzieliliśmy się chałką, podobną do tej, którą Żydzi jedzą podczas uroczystej kolacji. Dalej podążaliśmy w poszukiwaniu rzeki Czechówki, która niestety przez działalność człowieka została zdegradowana właściwie do potoczku. W dalszej części wędrówki zahaczyliśmy także o róg Lubartowskiej i Kowalskiej, a na końcu podróży dzieci rysowały lubelski ratusz. Na zakończenie, w domu kultury, zostaliśmy poczęstowani macą oraz cebularzem, które również powinny się nam kojarzyć z żydowską tradycją.

 Jestem tymczasową mieszkanką Lublina. Pierwszy raz przybyłam tutaj kilka miesięcy temu,  nie znam miasta niemal w ogóle, a dzięki tej akcji w ciągu paru godzin zdobyłam mnóstwo informacji, a sprawiła to historia tylko jednej ulicy, tylko jedno spotkanie z fantastyczną grupą ludzi. To zetknięcie się  z przeszłością wzbudziło we mnie żywe zainteresowanie pogłębianiem wiedzy na temat Lublina. Choć gołym okiem widać, jak to miasto jest piękne, widać też, że ma w sobie tyle ciekawych rzeczy, które aż proszą się, aby się im bliżej przyjrzeć, zapoznać się z nimi. Jestem naprawdę szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w tym interesującym spacerze. Ten dzień na pewno nie był stracony. To był dobrze wykorzystany czas.

Inicjatywa tworzenia takich gier jest bardzo potrzebna i interesująca, gdyż czasami mieszka się w danym mieście latami, a niewiele wie się o jego historii i skrywanych tajemnicach. Takie pomysły jak ten pozwalają poznać bliżej miasto,  jego kulturę, a także z kulturę innych narodów związanych z Lubelszczyzną. Zachęcają również najmłodszych mieszkańców miasta do odkrywania w nim ciekawostek, zabytków. Dzieci szybciej chłoną wiedzę, kiedy mogą coś zobaczyć, dotknąć, przyjrzeć się, kiedy mają pełny wizerunek czegoś. Dla najmłodszych i nie tylko - jest to też zabawa, a kiedy coś sprawia nam przyjemność, czerpiemy z tego o wiele więcej. Gry miastowe mogą również rodzić w dzieciach patriotyzm i przywiązanie do rodzinnego miasta. Dzięki doświadczeniu dzieci także ich rodzice mogą zainteresować się historią zamieszkiwanej przez siebie miejscowości. Zaangażowane w tę akcję babcie-energiczne, wesołe, pełne życia i werwy – stały się świetnymi przewodnikami, pogłębiającymi także więzi ze swoimi wnukami, pomagającymi im w zdobywaniu wiedzy, pokazującymi, jak bardzo wszystko się może zmienić i motywującymi wnuki do odkrywania. Na własnym przykładzie również wiem, że organizacje tego typu zabaw są bardzo ważne dla każdego mieszkańca, gdyż człowiek sam z siebie rzadko kiedy zacznie poznawać swoje miasto od podstaw. Akcje tego typu zaszczepiają ciekawość i motywują do poznawania zakątków najbliższej okolicy.

 

Adriana Dudka

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Spotkanie Andrzejkowe z małymi i starszymi dziećmi ( do 2 godz.)                                          

 

Dawna tradycja Andrzejek dotycząca wróżb dla panien i kawalerów zmienia się w zabawę osób w różnym wieku. Jak jednak poprowadzić ją wśród małych dzieci lub osób starszych, których nie interesują perspektywy szybkiego zamążpójścia?

Oto moje doświadczenia z zabawy przeprowadzonej w Szkole SuperBabci i SuperDziadka z pomocą młodych wolontariuszy w dniu 28 listopada 2014 roku pod hasłem „Tajemnice pór roku i nie tylko”.

1. Kiedy dzieci się schodziły, aby ich zająć rozłożyliśmy na długim stole rysunki mandali dotyczące pór roku. Malowanie bardzo się podobało najmłodszym.

2. Powitanie z piosenką i tańcem w dużym kręgu.

3. Starsze dzieci udały się do sali gier ( edukacyjnych) gdzie SuperBabcie i wolontariusze przy siedmiu stolikach uczyli zasad różnych gier. Na zdobywanie nowych doświadczeń przeznaczyliśmy pół godz.

4. Potem wspólnie posłuchaliśmy  występu Grupy Opowiadaczy o trzech legendach dotyczących Lublina

5. Po wspólnym tańcu, złożeniu życzeń dziadkowi Andrzejowi i małej Katarzynie rozpoczęły się „wróżby” u Wróżek Pór Roku. W czterech kątach odpowiednio przystrojonych dzieci ciągnęły losy, układały pocięte przysłowie, obrazki, opowiadały o cechach danej pory roku, a także mogły obejrzeć wyraźny cień na ścianie i go zinterpretować ( świetnie do tego nadaje się mocne światło z grafoskopu i pognieciona przez dziecko kartka). Warto podkreślić, że Wróżki były ładnie przebrane w strój odpowiedni do pory roku i dawały potwierdzające uczestnictwo pieczątki na zaproszeniu.

6. Po wspólnym tańcu poczęstowano wszystkich ciastkami i soczkami

7. Zabawę zakończyły wspólne zdjęcia i pożegnalna piosenka

 

 

 

        Inauguracja w Lubelskiej Szkole SuperBabci i SuperDziadka

 

30 września uczestnicy tegorocznej edycji Szkoły SuperBabci i SuperDziadka, ubrani w większości w firmowe koszulki, jak to na prawdziwych uczniów przystało, stawili się na uroczystej inauguracji roku. Rozpoczęło ją odśpiewanie hymnu naszej Szkoły.

Jak co roku, w tej wyjątkowej chwili towarzyszyli nam absolwenci i sympatycy, wśród których byli zaproszeni goście: Ewa Dados - pełnomocnik Prezydenta Miasta Lublin do Spraw Seniorów, która odczytała pismo prezydenta Krzysztofa Żuka skierowane do uczestników naszej Szkoły, Ewa Noga – prezes „Klanzy”, Anna Wetoszka -  członkini rady programowej Szkoły, Bożena Lisowska -  Radna Sejmiku Województwa Lubelskiego, Zofia Frajnt – prezes lubelskiego oddziału Towarzystwa Wolnej Wszechnicy Polskiej, Ewa Waśkiewicz – reprezentująca Narodowy Bank Polski, Stanisława Steuden – profesor KUL, Jacek Szpunar – multiinstrumentalista, pracujący w Polonijnym Centrum Nauczycielskim w Lublinie, oraz jedna z naszych wnuczek – Anastazja Zaremba –opiekująca się naszą stroną internetową .

Ważnym punktem spotkania było przedstawienie przez Zofię Zaorską założeń projektu realizowanego od maja do grudnia w Szkole. Jego podsumowaniem będzie gala wolontariatu. Projekt przewiduje stworzenie sieci szkół działających według autorskiego programu Zofii Zaorskiej. Nasza Szkoła posiada znak towarowy. Do jej cech należą: otwartość na kontakt z dziećmi, stosowanie metod pedagogiki zabawy realizowanych w „Klanzie”,2/3 zajęć pedagogiczno-psychologicznych z myślą o dzieciach, 1/3 – dla zdrowia isprawności babci.

            Uczestnicy uroczystości  mogli dowiedzieć się, o tym, co działo się w ubiegłym roku w naszej Szkole. Zofia Zaorska opowiedziała o realizowanej tematyce zajęć, warsztatów. Efekty pracy na jednym z nich na temat: „Myśląc Ojczyzna…” przedstawiły niektóre babcie, które wspominały chwile ze swojego życia, kiedy były dumne, że są Polkami lub też mówiły o trudnych momentach z przeszłości. Beata wspominała okres stanu wojennego i związany z nim niepokój. Krysia odwoływała się do chwili wyboru Polaka na papieża, Joasia mówiła o dumie ze zwycięstwa naszych siatkarzy w mistrzostwach świata, Halinka – o radości z sukcesów plastycznych wnuczki uczęszczającej do szkoły za granicą.

Kolejnym punktem spotkania był wykład inauguracyjny wygłoszony przez prof. Stanisławę Steuden  z Katedry Psychologii Klinicznej KUL. Jego temat: „Mądrość osób starszych w darze młodszemu pokoleniu” przedstawiał mądrość w aspekcie kulturowym i psychologicznym, dał możliwość refleksji nad własną postawą życiową. Mogliśmy się z niego dowiedzieć, że:

- w „Biblii” mądrość utożsamiana jest z człowiekiem starszym. Dużo o tym w księgach mądrości, np. w Księdze Hioba

- mądrość to dar, który człowiek otrzymuje i, o który powinien prosić

- mądrość jest drogą do szczęścia i pomyślności

- mądrość to nie to samo, co inteligencja; niektórzy osiągają wyżyny intelektualne, ale nie są mądrzy życiowo, są przekonani o nieograniczonych własnych możliwościach, wierzą, że im nie przydarzy się nic złego

- umiejętność kierowania się wiedzą w życiu to nie to samo, co erudycja

- człowiek mądry ma poczucie sensu życia, potrzebę przebywania z innymi ludźmi

- mądrość jest zawarta w cnotach, które częściej posiadają ludzie starsi: patriotyzmie, usłużności (czynieniu dobra dla innych, robieniu drobnych rzeczy dla obcych), łagodności (dobra płynącego z wnętrza), cierpliwości np. dla domowników, delikatności (niemówienie ostrych słów), wdzięczności

- uczestniczenie w zajęciach w Szkole SuperBabci i SuperDziadka to też mądrość, bo to działanie nie dla siebie, ale dla dzieci i wnuków

- mądrość w wymiarze psychologicznym: ktoś jest dobry, umie się dzielić doświadczeniem własnego życia

- ludzie starsi poprzez swoje doświadczenie nabierają dystansu do niektórych rzeczy, potrafią wartościować

- człowiek mądry jest oszczędny w krytykowaniu

- człowiek starszy ma poczucie sensu życia bez względu na pozycję materialną, ma wewnętrzny spokój, wolność w wyrażaniu opinii, wycofuje się z powierzchownych kontaktów, dba o stare przyjaźnie, w większym stopniu akceptuje siebie i bliskich

- trzeba pokonywać drogę do mądrości

- cnoty można przekazać innym ludziom lub zachować dla siebie.

Następnym elementem uroczystości był śpiew pieśni patriotycznych z akompaniamentem akordeonu. Mogliśmy skorzystać ze śpiewników, przygotowanych przez  Lucynę Szabłowską , gdyby się okazało, że „pamięć już nie ta”.

Później nowi uczniowie otrzymali książkę Zofii Zaorskiej „Dodać życia do lat” oraz wszyscy teczki zawierające m.in. plan zajęć w najbliższym semestrze.

Ostatnim punktem był poczęstunek przygotowany przez babcie. Królowała zdrowa żywność: rolada z serem i szpinakiem, jaglaki, kaszaki  z kaszy gryczanej, pasztet z cukinii, ciasteczka z ziaren słonecznika, własnoręcznie wykonane soki… Można było, smakując kolejne potrawy, podzielić się nie tylko przepisami kulinarnymi, ale też porozmawiać o „babcinych problemach”.

                                                                                Barbara Pietrasiewicz

 

11 października 2014 r.

Wyjazd integracyjny do Zgierza

 

          11 października 2014 r. grupa 22 osób , słuchaczy lubelskiej Szkoły SuperBabci i SuperDziadka  wyjechała do Zgierza na spotkanie integracyjne  słuchaczy z Lublina i Białegostoku oraz  nowopowstałych szkół z Wrocławia i Poznania. Przedsięwzięcie to sfinansowane było z dotacji Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Odbyło się ono w ośrodku PCK, położonym w bardzo starym parku. Spotkania blisko setki osób, które przyjechały z różnych stron Polski odbywały się w zabytkowym Pałacu.

Na pierwsze spotkanie uczestnicy założyli „firmowe” koszulki z logo szkoły. Na tym spotkaniu  każda z przybyłych grup zaprezentowała się  w różnej formie: piosenki, zabawy, wiersze, tańce.

Głównym organizatorem spotkania była Klanza i Szkoła SuperBabć i SuperDziadków z Wrocławia. Obfita kolacja w formie stołu szwedzkiego poprzedziła późniejszą wspólną zabawę przy muzyce.

Animatorzy Klanzy świetnie prowadzili zabawę. Wieczorem integrowaliśmy się w mniejszych grupach. Takie spotkania sprzyjają lepszemu wzajemnemu poznawaniu się. Dla naszej lubelskiej grupy to bardzo cenne gdyż  w wyjeździe uczestniczyła większość nowych osób.

          Na drugi dzień tj. 12 października w niedzielę  wszyscy uczestnicy zjazdu udali się na spacer po Zgierzu. Zgierz to dawne miasto tkaczy, fabryk sukna i bawełny. Zaskoczył nas tramwaj w tym niespełna 60 tys. miasteczku.                W Muzeum Miasta Zgierza zwiedziliśmy 3 wystawy: „Kruszówkę”, wystawę zabawek i chińską wystawę artystyczną.

          „Kruszówka” to wystawa ukazująca wnętrze mieszkania bogatej rodziny fabrykantów Małgorzaty i Juliana Kruche z przełomu XIX i XX wieku. Zgromadzone tam eksponaty budzą zachwyt nawet dzisiaj.

          W galerii Sztuki Parku Kulturowego Miasto Tkaczy obejrzeliśmy wystawę dawnych przedmiotów codziennego użytku, oraz wystawę  ponad 1000 lalek z pierwszej połowy XX wieku, które stanowiły kiedyś prywatny zbiór.  Udało nam się zobaczyć piękną wystawę sztuki chińskiej :”Tradycyjne hafty, parasolki i wachlarze” udostępnioną  przez Ambasadę Chińską w Polsce.

          Po powrocie do hotelu  ponownie wszyscy spotkali się aby podsumować pobyt w Zgierzu. Staraliśmy się odpowiedzieć na pytania: co nas zaskoczyło, co korzystnego wynieśliśmy ze spotkań i co ewentualnie zmienilibyśmy. Dla niektórych było zbyt mało integracji. Wracaliśmy z poczuciem niedosytu ale zadowoleni. Dziękujemy organizatorom.

 

 

                                                                               Ewa Małaj

                                                                               SuperBabcia z Lublina

PIKNIK RETRO – SPOTKANIE U EWY

                                                   19 września 2014

Jak co roku SuperBabcia Ewa Małaj zaprosiła nas do Sługocina na piknik na zakończenie lata i powitanie jesieni. Pogoda nam sprzyjała, bo było ciepło i słonecznie, co dodatkowo wprowadzało w dobry nastrój. Nikogo nie trzeba było zachęcać do wyjazdu, bo gościnność gospodarzy i liczne atrakcje, które nam zapewnili podczas poprzednich pikników, były najlepsza reklamą.

Tym razem Ewa nam zaproponowała, abyśmy przyjechali ubrani w stroje z lat 60-tych i 70-tych. Babcie albo odkurzyły pamiątkowe stroje z lat młodości, albo uszyły na tę okazję specjalne kreacje. Można je było podziwiać podczas pokazu mody. Powiało wielkim światem, bo babcie kolejno schodziły ze schodów niczym modelki, obok znajdujących się w tle i po bokach przepięknych, różnobarwnych kwiatów i roślin zasadzonych ręką Ewy. Babcie bawiły się przy tym jak nastolatki. Były spódnice mini i bananówki, i buty na platformach, i szpilki, i stroje hippisowskie, i urokliwe mundurki szkolne (nawet z tarczami!), i peruki i kapelusze… Po prostu przegląd wszystkich modowych trendów z czasów młodości.  Kreacje oceniała „wysoka komisja”, którą tworzyli dziadkowie obecni na pikniku. Każda z pań otrzymała goździk i rajstopy, co przypomniało obyczaje rodem PRL-u,  jak też odświeżyło wspomnienia. Niejednemu łezka w oku się zakręciła. W końcu to część życia każdej z babć.

Gospodarze wcielili się w role gwiazd: Maryli Rodowicz i Czesława Niemena. Poza doskonałą stylizacja strojów zaskoczyli nas wykonaniem muzycznych hitów sprzed lat. Przeboje z czasów młodości towarzyszyły nam przez cały piknik, zachęcały do tańców i wspólnych śpiewów. Okazję do pośmiania się z siebie stworzyły dowcipy i anegdoty z seniorami w roli głównej, które kolejno prezentowaliśmy siedząc wokół ogniska, co dodatkowo „rozświetlało” nasze nastroje.

Było też coś dla ciała: różnorodne sałatki, ciasta, nalewki -  dzieła rąk własnych babć, jak też kiełbasa pieczona przy rozpalonym przez gospodarza ognisku. Ewa ugościła nas bigosem i piernikiem upieczonym z wykorzystaniem miodu w własnej pasieki. A gdy się ściemniło, poza ogniem ogniska, mogliśmy podziwiać światła umieszczone przy stawie.

Odjeżdżaliśmy nakarmieni i dopieszczeni przez sługocińskich gospodarzy ich gościnnością i okazywaną nam na każdym kroku serdecznością.

                                                           Barbara Pietrasiewicz

 

 

                 Pożegnanie lata –powitanie jesieni 2014

 

Już nadchodzi złota jesień dużymi  krokami

Troszkę trąca zimnem i krótszymi dniami

Listeczki na drzewach wciąż zmieniają barwę

Warzywa dojrzałe wypada je  z ziemi zgarnąć.

 

A my drogie babcie utartym zwyczajem

Z radością i pompą u Ewy lato pożegnamy

Że nam dało słońce i deszczu niemało

I się całą piersią świetnie oddychało.

 

By lato pożegnać bardzo uroczyście

To  my się w nastolatki ładnie  przebrałyśmy

Wróciły nam przepiękne wspomnienia

Przy muzyce z młodych lat miałyśmy wiele zadowolenia.

 

Aby złota jesień, którą tak witamy

Nie skąpiła nam spacerów ładnymi ścieżkami

By słońce nam świeciło od nocy do rana

Bo to ono wszystkich  koi i tak zadawala.

 

                               Stasia Węgorek

 

24 luty 2014

 

Spotkanie

z dominikaninem ojcem Stanisławem Nowakiem

Miejsce: klasztor oo. Dominikanów - Stare Miasto w Lublinie

 

Dominikanie są kaznodziejami, czyli mistrzami w mówieniu. Ojciec Stanisław Nowak najpierw udzielił nam wskazówek dotyczących umiejętności opowiadania, tzn. takiego mówienia, aby odbiorca nie tylko słuchał, ale żeby słyszał przekazywane treści. Aby komunikacja była skuteczna, należy nawiązać ze słuchaczem kontakt wzrokowy i utrzymać uśmiechnięty wyraz twarzy (w stosownych momentach). W celu „zahaczenia” o jego opowieść powinno się poznać jego historię oraz emocje z tym związane.


Copyright © 2010 Szkoła Superbabci

Do góry